Wczoraj w wiadomościach mówili o zagrożeniach jakie są w piaskownicy. Szlag mnie trafia jak słyszę to już, któryś raz z kolei. Z roku na rok ciągle to samo.

W piaskownicach, gdzie dzieci beztrosko lepią babki, czai się groza! - stwierdził sanepid. W piasku jest ogromna masa jaj pasożytów, bakterii i zarodników grzybów. Wszystkie te paskudztwa powodują ciężkie do wyleczenia choroby. Niektóre z nich w skrajnych przypadkach mogą nawet okazać się śmiertelne! "

Dzieciom nie długo założą kajdanki na ręce by nie mogły niczego dotykać, bo zaraz się czymś zarażą. Straszą tym, że te paskudztwa wykazują się szczególną odpornością – jaja glist potrafią w ziemi przetrwać nawet 7 do 10 lat.
  
"Jeśli nawet te potwory zimą wyginą, to zaraz pojawią się na nowo wraz z wydalonymi odchodami zwierząt. Każdy sukcesywnie nieodrobaczany pies, czy kot jest nosicielem pasożytów. Wystarczy, że pies załatwi się na piasek w piaskownicy – zainfekuje go bakteriami jelitowymi. Ale nosicieli groźnych mikroorganizmów jest więcej. Wszystkie dziko żyjące zwierzęta są praktycznie zainfekowane pasożytami."


Przesada... Nie dajmy się zwariować. I teraz i 30 lat temu w piaskownicach było tyle samo bakterii, tylko wtedy nikt piasku nie badał. Dzieci powinny być przyzwyczajane i uczone, żeby nic w piaskownicy nie jeść, a po przyjściu do domu ręce umyć. To podstawowe zasady, a nie od razu likwidować place zabaw(ile zarazków na huśtawkach i zjeżdżalniach - fuj! Czy to ktoś badał?) - tak jak u Nas zlikwidowali dzieciom plac zabaw,a na jego miejsce stawiają bloki.






Ile w końcu tym biednym dzieciom zabaw i przyjemności zostanie? Każda przesada jest niezdrowa... .


Przed wyjściem z dzieckiem do piaskownicy, powinniśmy się mocno zastanowić, czy ta zabawa warta jest ryzyka – ostrzega pewien doktor, zajmujący się chorobami pasożytniczymi. Jeżeli już wyjdziemy należy pilnować aby dziecko nie brało do ust niczego, co miało kontakt z piaskiem. Po zabawie trzeba umyć dokładnie ręce ciepłą wodą z mydłem, albo je zdezynfekować.

Wiele matek na pewno będzie innego zdania. Ale ja mam na to takie zdanie. Nie odbiorę dziecku frajdy, jaką jest zabawa w piaskownicy. Za młodu też bawiłam się w piaskownicy i mam się dobrze.W czasach mojego dzieciństwa, ja i moi rówieśnicy bawiliśmy się w piaskownicach razem z psami, kotami, chomikami i czasem kurami i jakoś nikt z nas nie umarł ani nie zachorował z powodu w/w bakterii i pasożytów. Taplaliśmy się w błocie, biegaliśmy boso i bawiliśmy się wszystkim co wpadło w ręce - nikt nie umarł... nikt nie jest kaleką.

Według tych, co mówią o zagrożeniach to najlepiej było by dzieci wsadzić do klatek i wtedy już nie będą na nic narażone. Będą czyste i zdrowe!



A wy jak o tym myślicie? Pozwalacie bawić się Waszym pociechom w piaskownicy?


Pozdrawiam :*

8 komentarzy:

  1. Moim zdaniem dzieci częściej chorują jak się na nie za bardzo trzęsie. Nic nie wolno bo zarazki. Oczywiście trzeba dbać o higienę i uczyć dzieci aby nie brały wszystkiego do buzi i myly ręce, ale to przez kontakt z zarazkami nabywamy odporności. Ryzyko zlapania pasozyta jest, taka sama jak zlapania kleszcza w parku. Więc zgadzam się totalnie - nie popadajmy w paranoje i pozwólmy dzieciom się bawić

    OdpowiedzUsuń
  2. na fakt taki, że w miejscach do zabaw dla dzieci najlepsze są te na własnym podwórku gdzie nie ma wstępu żaden pies, kot, pijak czy żartowniś gówniarz :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekarze nawet mowili o tym ,ze dziecko ktore jest wciaz chronione nie bedzie mialo wyrobionego ukladu odpornosciowego i w momencie kiedy zacznie bardziej samodzielnie funkcjonowac ,bedzie czesciej chorowalo i grozniej gdyz organizm nie bedzie umial walczyc ,a taka odpornosc trzeba wlasnie wyksztalcac od malego

    OdpowiedzUsuń
  4. masz racje
    http://natalia-naaatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieciństwo spędziłam na wsi. Do 9 roku życia mieszkałam tam i mojej mamie nigdy nie przyszło do głowy żeby zabronić mi się bawić w piaskownicy. Jejku na wsi jadalo się jabłka prosto z drzewa i popijalo wodą ze studni. Ja sama też swojej córci nie zabronię bawić się w piachu bo to jest super. Sama z Olcia lepie zamki z piasku :)
    Anna Bajer

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle lat istnieją place zabaw i piaskownice i jakoś dzieci są zdrowe i nie umarliśmy.Teraz do wszystkiego się przyczepiają.

    OdpowiedzUsuń
  7. my się za małolata w błocie bawiliśmy i bylo dobrze :D ja swoim normalnie w piaskownicy pozalam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam dzieci, ale jestem takiego zdania, że ten cały nasz rozwój ma także swoje złe strony. Wiadomo, że 20 lat temu nie było takich technologii, ludzie zwracali mniejszą uwagę na to czy dziecko się czymś zarazi czy nie. Jeszcze sama pamiętam jak na działce rodzice dawali mi marchewki prosto z ziemi (oczywiście oczyszczone), bo "trochę brudu nie zaszkodzi". Wyrabialiśmy sobie przez takie coś właśnie odporność. A teraz? Wszyscy chuchają i dmuchają na dzieci i co? Wzrosła liczba zachorowań, bo nie mają jak się uodpornić!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...