6 maja 2016

Okiem Sherlocka #2 - Będę Cię szukał, aż Cię odnajdę


,,Będę Cię szukał, aż Cię odnajdę'' to pierwsza część z cyklu "Będę Cię", mam nadzieję, że nie ostatnia. Gdyby nie Klaudia z Nowych Horyzontów[KLIK], tej recenzji by nie było. Oczywiście dziękuje jej z całego serca za podzielenie się ze mną informacją. Przyznam się bez bicia, że jest to moje pierwsze spotkanie z polskim kryminałem. Czy jest tak dobry jak te obcojęzyczne? Czy polski pisarz jest gorszy niż inni? Przekonasz się dalej...


Tytuł: Będę Cię szukał, aż Cię odnajdę

Autor: Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: 14 kwietnia 2016
Ilość stron: 422


Dorosłość to chyba najbardziej wyczekiwany moment w życiu każdego z nas, jak był młody. Pamiętacie to długie oczekiwanie na przekroczenie magicznej osiemnastki? Odliczanie dni i skreślanie ich na kalendarzu, aż do 18-stych urodzin?

Wespazjan Cudny ten dzień będzie pamiętał dość długo. Spodziewał się imprezy niespodzianki, chyba jak większość z nas tego dnia. To, co zastał przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Kiedy wrócił do domu zamiast imprezy niespodzianki zobaczył martwe ciała swoich rodziców. Nie był w domu sam. Słyszał, że jest ktoś jeszcze. Pierwsza myśl - zabójcy. Chłopak ucieka z miejsca przestępstwa, ale i tu nie ma szczęścia. Niestety wpada pod samochód tracąc przy tym pamięć. Postawiony mu jest zarzut podwójnego morderstwa, a dowody niestety świadczą przeciwko niemu.

Może i Wally nie ma łatwego startu, ale najważniejsze jest to, by nie zostać z tym sam. Na pomoc przychodzi mu Andrzej Sokół (dziennikarz) oraz Sara Bednarz (wysoki oficer ABW). Z taką ,,paczką" można już działać. Całą trójkę losy doprowadzą do dwóch dziewczyn urodzonych dokładnie tego samego dnia i w tym samym momencie, co chłopak. Okazuje się, że jedna z nich to Kesja, siostra Cudnego, a Wally'ego łączy się z nią znacznie więcej niż.. A nie powiem, przeczytasz to będziesz wiedzieć. 

Dopiero teraz spojrzał na zegarek: 23.35. - Pewnie już poszli spać - uspokoił sam siebie w myślach, po czym napisał krótkiego esemesa: ,, Miałem niegroźny wypadek. Jestem w szpitalu, wszystko dobrze, ale zostawili mnie na noc na obserwację. Rano pojadę od razu do szkoły, bo mam ważny sprawdzian. Zobaczymy się na obiedzie.

Cała historia jest napisana dokładnie, dopracowany jest każdy szczegół. To co najbardziej zasługuję na pochwałę to akcja. Bardzo dużo się dzieje, na pewno się nie znudzisz przy tej lekturze. Książka jest na tyle ciekawa i wciągająca już od pierwszych stron, że nie będziesz się mógł/mogła od niej oderwać, a twoje myśli będą krążyły tylko o tej książce. Taki dreszczyk emocji, no ogromne brawa dla autora. Książka trafia do listy ulubionych. 

I na koniec parę słów ode mnie. Po przeczytaniu tej książki dostrzegłam to, jak bardzo nie doceniamy naszych Polskich pisarzy. Zwłaszcza, że Pan Krzysztof na swoim koncie ma już powyżej dziesięć pozycji. I co dziwne, nie spotkałam się z żadną z nich. Ale na pewno nadrobię! Dlaczego tak jest? Co mają ci zagraniczni, czego nie mają nasi pisarze? 


Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuje autorowi - Krzysztof Koziołek oraz wydawnictwu Manufaktura Tekstów.




2 komentarze:

  1. Zaciekawiłaś mnie! Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce :)
    Rzeczywiście nasi autorzy nieco nikną w cieniu "bestsellerów" zza granicy... Myślę, że jest to spowodowane głównie reklamą - wydawnictwa znacznie bardziej promują książki, które sprzedały się za granicą...
    Cóż pozostaje nam, czytelnikom? Jeśli chcemy docenić naszych pisarzy, musimy nieco się natrudzić i sami znaleźć takie perełki... ;)
    Pozdrawiam!
    Iadala
    zaczytana-iadala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń