5 sierpnia 2016

Okiem Sherlocka #8: Lida


Może niektórych zaskoczę lub nie. Ja jestem z tej grupy osób, które uważają, że historia powinna być historią. Nie ma już tego co było kiedyś, podobno jest lepiej. To po jaką cholerę wracać do tamtych czasów? Podobno (tak wiem, powtarzam się) nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, to po co rozdrapuje się stare dziury. Za dobrze jest?! Dlatego nie lubię historii jako przedmiot w szkole, bo za nic w świecie nie spamiętam tylu dat (najważniejsze pamiętam!). Nie lubię również książek historycznych, ale .. Jeśli jesteś ciekawy co dalej, czytaj, czytaj! :) 


Tytuł: Lida

Autor: Aleksander Jurewicz
Wydawnictwo: Latarnia
Data wydania: 20 listopada 2015
Ilość stron: 120

Głównym bohaterem jest chłopiec, pięcioletni Alik. Zmuszony opuszcza swój kraj - Białoruś, do którego był przyzwyczajony. Wyjeżdża z rodzicami do Polski. Nowe miejsce, brak akceptacji ze strony innych dzieci, to tylko część tego, co spotyka go w nowym miejscu.

Nam dorosłym ciężko jest czasem przeżyć bez rodziny, gdy przykładowo jesteśmy w pracy, poza granicami kraju.. A co dopiero takie dziecko? On w ogóle nie wie, co tak naprawdę się dzieje. Tęskni za domem i za tym co miał dotychczas. Mija kilkanaście lat. Będąc już jako dorosły postanawia wrócić nie tylko do wspomnień, ale również do swojego kraju, gdy był małym dzieckiem. Jego ciekawość była ogromna, czy przez te lata się coś zmieniło, czy wszystko będzie tak samo.


Napiṡa Ci co była z Radosc ónas na Swenta trójca była wielka óroċysosc za dwadzesca osim lat była óroċystosc s ksendzeam była odprawona i dzowny za dzwonili z radosci lódza płakali (…) 4 prawnósa Ana órodziła dzewċynka na dzen Matki Bożej Narodzena 8 Wżesna ma na ima Maryśa ochcili Danósa (…)

Jest to książka oparta na wspomnieniach pięcioletniego chłopca. Głównie o tęsknocie za ciepłem rodzinnego ogniska, tego prawdziwego ze wszystkimi: babcią, dziadkiem,wujkiem Wackiem, ciocia i rodzicami. Są one tak bardzo emocjonalnie, że nie sposób się domyśleć iż są to przeżycia podmiotu lirycznego - autora. Książka wymaga od nas całkowitego skupienia. Nie jest ona łatwa w odbiorze, ponieważ jest przedstawiona w stylu lektur szkolnych, za którymi nie przepadałam. Ta i jeszcze jedna (pojawi się niebawem recenzja) są wyjątkowe, bo przeczytałam je ,,od deski do deski". Dowodem tego, że jest wartościowa czy wyjątkowa (jak kto woli) potwierdza nagroda Czesława Miłosza, którą została uhonorowana rok po wydaniu. Także z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić! :)

Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuje wydawnictwu Latarnia. 
























5 komentarzy:

  1. Też nie lubiłam w historii w szkole ani filmów i książek historycznych ;) a ta książka jest na pewno ciekawa i wzruszająca :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Historią interesuję się tak średnio, chociaż byłam na profilu humanistycznym, ale chętnie skuszę się na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami sięgam po książki historyczne, ale ta chyba zdecydowanie nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czym się charakteryzuje ten "styl lektur szkolnych"? :)
    Bohater dziecięcy to strzał w dziesiątkę - zawsze porusza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak to określam, jeśli dana książka jest napisana dialektem.
      Osobiście, ciężko się czyta takie powieści.

      Usuń