21 stycznia 2019

I po świętach.. - Okiem Sherlocka #40: Pokój kołysanek


Święta, święta i po świętach. Czas zdecydowanie za szybko leci. Z roku na rok przy stole jest nas coraz mniej. Mimo to, ten czas jest dla mnie magiczny i drogocenny. Spędzamy go jak najlepiej. Gdy zbliża się wieczór i większość śpi., zasiadam wtedy do książki. W tym okresie są to tylko o tematyce świąt Bożego Narodzenia. Tak też i tym razem w te święta było. Czasem trzeba się zrelaksować po ekscytującym dniu. 

Tytuł: Pokój Kołysanek


Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Edipresse 
Data wydania: 14 listopada 2018
Ilość stron: 304

,,Pokój Kołysanek" to bardzo wzruszająca historia 85 - letniego Joachima, który zatrudnił się jako wolontariusz w szpitalu na oddziale noworodkowym w Poznaniu. Jego głównym zadaniem jest przytulanie wcześniaków. 

Starzec ma bardzo dobry wpływ na dzieci. Uspokaja nawet te, które są niespokojne, wystraszone i zanoszą się płaczem. Dodatkowo opowiada mi historie ze swojego życia. Dzięki takiemu działaniu możemy poznać kim był i jak wyglądało jego życie. Choć z początku niektórym rodzicom się to nie podobało, że obcy facet dotyka ich dzieci. Po tym jak zauważyli, że maluchom to pomaga, zmienili o nim zdanie. 

Autorki wcześniej nie znałam, a szkoda. Ale jak to mówi pewne przysłowie: ,, Co się odwlecze, to nie uciecze". To na pewno nie ostatnia książka twórczości Pani Nataszy w moich rękach. Idealnie wprowadziła mnie w świąteczny klimat. To jak została historia stworzona porównałabym do kalendarza adwentowego, gdyż akcja trwa od 1 do 24 grudnia.


Pani Natasza swoją postać, czyli Pana Joachima wykreowała na podstawie prawdziwej historii Davida Deutchmana, który jest ,,przytulaczem" w jednym ze szpitali w Atlancie. Natomiast opowieści staruszka, autorka zainspirowała od swojego dziadka. Dzięki takim działaniom Pani Nataszy jej książka staje się dużo ciekawsza. Zachęca w ten sposób czytelnika, by zasięgnął jej twórczość. Można czytać ją w całości lub jak ja każdego dnia po jednym rozdziale, tak jak otwieranie okienek w kalendarzu adwentowym. Dzięki temu oczekiwanie na święta były przyjemniejsze i ciekawsze. 

Książka została napisana w prostym języku, by każdy mógł bez problemu zrozumieć treść i przesłanie jakie autorka chciała nam przekazać. Jest to historia między innymi o tym, jak czasami niewiele brakuje, by uciekło nam z przed nosa to, na co długo czekamy. Jest ona dla mnie bardzo wyjątkowa, bliska memu sercu. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuje wydawnictwu Edipresse.Podobny obraz

16 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki Pani Nataszy. Przepadłam po lekturze "Hormonii", gdy dostałam "Aptekę marzeń" nawet nie zastanawiałam się czy czytać. Po prostu otworzyłam i zaczęłam aż do ostatniej strony. Nie znam tego tytułu, ale skoro wyszedł spod pióra jednej z moich ulubionych autorek, a Twoja recenzja też zachęca, to na pewno to przeczytam :) Pozdrawiam i polecam również lekturę wspomnianych przeze mnie tytułów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiązki pisane prostym językiem najczęsciej się dobrze czyta więc są ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo koniecznie przeczytam. Jakoś przemawia do mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej! Zapowiada się przyjemna, lekka książka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachęciłaś mnie swoją recenzją. Na początku nie byłam do niej przekonana, teraz mam ochot.ę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka niestety nie dla mnie, nie jestem przekonana do takich pozycji niestety.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam nic tej autorki, ale jeśli będę kiedys chciała siegnąć po jej twórczość, to raczej nie zaczne od tej pozycji. Nie mówię, że to zła książka, ale raczej nie w moim klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Marzymy o czymś, pragniemy czegoś, a później jakoś tak przegapiamy moment, kiedy można to zrealizować, kiedy uśmiechnie się do nas los, ale czy wszystko da się naprawić, cofnąć, aby złapać nić szczęścia? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Interesująca propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie czytałam, żadnej książki Sochy, jakoś nie mogłam się przemóc, bo mam maleńską awersję do polskich autorek, ale może w końcu się przemogę... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopisuję do swojej listy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. POLSKIE AUTORKI NIE SĄ WCALE ZŁE

    OdpowiedzUsuń