15 września 2020

Taki przyjaciel to skarb! - Okiem Sherlocka #48: Powódź

Jest to debiut w gatunku kryminalnym, który jest jednym z moich ulubionych. Sięgnęłam po nią z ciekawości. I powiem jedno... Mimo wielu zachwytów innymi tego gatunku książkami, nie byłam aż tak bardzo zachwycona jak tą mimo jednego ogromnego minusu! 

Tytuł: Powódź

Autor: Paweł Fleszar
Wydawnictwo: Księży Młyn
Data wydania: 24 października 2019
Ilość stron: 212

Główną rolę odgrywa tu Kris, 40-letni żołnierz. W dzieciństwie miał bardzo dobrego przyjaciela - Kubę. Niestety ich drogi się rozeszły by mogły w życiu dorosłym się zejść. Niestety.. W okolicznościach niezbyt przyjemnych. Od kiedy śmierć przyjaciela jest przyjemna? Dobra nie ważne, wracając do sedna.. Kris dostał list pożegnalny od Kuby, był to na swój sposób bardzo dziwny list.. Dołączona była do niego fotografia Zuzy. Poczuł się dotknięty przeszłością.. 

Bardzo mi zaimponowało to z jakim oddaniem zaangażował się w zbadanie okoliczności, co skłoniło jego przyjaciela do popełnienia samobójstwa. Wtem by to sprawdzić wyruszył do urzekającego miasta Krakowa. Tym razem z miasteczka nie wiele było widać, gdyż panowała powódź. Ale nawet to nie zbiło go z tropu i szukał dalej. Nie wierzył w to, że jego przyjaciel miał odwagę się zabić. Miał wrażenie, że ktoś mu pomógł i za wszelką cenę chce to sprawdzić. Pomoże mu w tym kilka osób tj. dwóch nastolatków, Marika oraz Kamil - haker. Czy im się uda? I co ma wspólnego tytułowa powódź? 

Książka ogólnie bardzo mi się podobała, ale.. Właśnie musi być jakieś ale.. I tu jest. Otóż niektórzy mogą uznać to za dobry zabieg, a mowa o wycinkach z gazet na początku każdego rozdziału. Mi to się nie za bardzo podoba, gdyż uważam to za zapychacze, przez które jest mało miejsca na rozwinięcie fabuły. Tu było co rozwijać. Rozumiem, że mogło być to zamierzone, gdyż jak wyżej wspomniałam jest to debiut. Możliwe, że autor się bał rozwinąć myśli, bo obawiał się krytyki. Mimo tego udało mu się wątki pozamykać bez niedociągnięć. 

Obawa? Niepotrzebnie! Autor ma lekkie pióro, czyta się z przyjemnością, bardzo szybko. Dużo dialogów, ciekawe wątki. Szkoda, że zamiast tych wycinków z gazet nie było większego rozwinięcia myśli. Bardzo ubolewam nad tym, że tak szybko się skończyła.. Z przyjemnością poznam inne książki tego autora. 



3 komentarze:

  1. Hmmm brzmi bardzo ciekawie. Sama dopiero raczkuje w kryminałach więc fajnie wiedzieć co się podoba innym czytelnikom :)
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka przyciągnęła moją uwagę już samą okładką. Myślę, że zajrzę do niej, żeby sobie wyrobić opinię dotyczącą tych wycinków z gazet, które rozpoczynają każdy rozdział, wydaje się to ciekawym zabiegiem, chociaż może właśnie być też wypełniaczem stron.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie. Zapisuję jako must read.

    OdpowiedzUsuń