11 kwietnia 2015

Szacunek najważniejszy.

Dzieciństwo to czas, kiedy wpaja się małym "człowieczkom" zasady funkcjonowania obecnego świata. Wtedy właśnie często i od każdego w rodzinie słyszałam: "musisz być grzeczna, kulturalna, podziękować, przeprosić, poprosić, być skromna!" 

Mówienie o sobie, "ja jestem najlepszy, to właśnie mnie powinno się to należeć" oznaczało zwyczajnie bezczelność, butę, egoizm, zapatrzenie w siebie i nie było dobrze postrzegane. Według wpojonych mi zasad, aby dostać pracę trzeba było po prostu być dobrym w danej dziedzinie, skromnie umieć to przedstawić i zasłużyć dzięki ciężkiej nauce i pracy. 

 Szybko jednak okazało się, że to wcale nieprawda. W momencie poszukiwań wymarzonego (lub nie) zajęcia zarobkowego trafiłam akurat na zmianę tych starych przyzwyczajeń kulturowych. Najważniejszym stało się to, by dobrze się sprzedać. Mówić o sobie, jak o kimś wyjątkowym. Samego siebie reklamować, jako najlepsze co może pracodawcę spotkać! Czyli dokładnie odwrotnie, niż to co zostało mi wpojone. Nagle skromność była niczym, a bezczelność cechą pożądaną przez rynek.

Tymczasem teraz, w roku 2015 okazuje się, że kolejni rodzice wychowali pokolenia "Y", czy też "klapki" czy też jak to się tam o nich mówi. Ale czy można się dziwić? Wmawiano dzieciom, by robiły wszystko po swojemu, by umiały się cenić, sprzedać, mówiono że to właśnie oni, a nie nikt inny są najlepsi. I mamy to co mamy. Nie rozumiem, czemu nagle wszyscy są zdziwieni jak można przyjść na rozmowę o pracę w klapkach, albo z ojcem czy matką, albo bez krawata? Jak to możliwe, że młodzi ludzie tuż po szkole mają takie wymagania finansowe, którym firmy nie są w stanie sprostać?

Ponownie pytam: czy można się temu dziwić? Przecież ludzie tylko dostosowali się do nowych warunków. Nie nauczyliśmy obecnego pokolenia szacunku do pracy, do innych ludzi, tylko szacunku do samego siebie, a właściwie zapatrzenia w siebie. Bo tak chciał rynek, na to stawiano! Czemu zatem tak się wszyscy nagle dziwią?

Przez jakiś czas biłam się z myślami, czy aby dobrze wychowuję swoje dziecko wpajając mu zasady, które mnie wpojono. Myślałam, że może jeszcze to wszystko naprawię, a niech tam, niech się nie słucha, niech wyrywa innym zabawki, niech walczy o swoje za wszelką cenę. Bałam się, że sobie nie poradzi w tym wyścigu szczurów, ale teraz zaczynam mieć nadzieję. 








Nadzieję na powrót wartości słusznych, unowocześnionych - lecz słusznych, gdzie skromność, kultura osobista, szacunek dla innych będzie tym, co zacznie znów wszystkim przyświecać.

Szanujmy się, ale z szacunkiem dla innych. Nie dajmy sobą pomiatać w pracy, nie róbmy rzeczy bez sensu tylko dlatego, że ktoś idiotycznie tak chce, przekonujmy do swoich racji, mówmy swoje zdanie, walczmy o swoje, ale zawsze z szacunkiem do innych.


Pozdrawiam :*

Zapraszam również do polubienia naszego Fan-Page by być z nami na bieżąco :)

Link: https://www.facebook.com/pages/Viktolandia/773284992764168?ref=hl

6 komentarzy:

  1. Bardzo mądrze napisane kochana :* super naprawde wspaniały blog:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglad bloga pozostawia wiele do zyczenia, zmien cos!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, szacunek dla drugiego człowieka to podstawa we wszystkim:). Sliczny Synek!
    Pozdrawiamy, www.blizniaczki-laskowskie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szacunek do drugiego człowieka jest bardzo ważny. Każdy powinien o tym pamiętać :)

    http://mitt-nye-liv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się ze wszystkim. Dzisiejsze zasady są bardzo odległe od tych dawnych. Wszystko zmierza w złym kierunku. Szanujmy się nawzajem, pielęgnujmy to co nam wpajano.
    Jeśli masz chwilkę to byłabym wdzięczna za kliki w serduszka na końcu mojego postu :D
    kingas1blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz mówi się tylko że inne czasy inne czasy były... a prawda jest taka że czasy się nie zmieniły tylko ludzie..

    OdpowiedzUsuń