Będąc ostatnio na zakupach spożywczych w Biedronce(Tak, robię tam zakupy, nie widzę w tym nic złego) natknęłam się na mini "szafkę" z kosmetykami. Ich szata graficzna od razu przyciągnęła moją uwagę. Przeglądając produkty szczególnie jeden mnie zaintrygował, a jest to peeling w galaretce do stóp. Nie słyszałam o takim "wynalazku". O stopy musimy dbać zwłaszcza teraz, gdy zakładamy pełne obuwie. Chłodne dni, grubsze skarpetki i pocące się stopy to kilka przykładów przez, które nasze stopy są narażone na przesuszenie i pojawienie się zrogowaciałego naskórka.
Koszt: ok. 2zł/12ml
Zdanie producenta
"Intensywnie wygładzający peeling do stóp o nowatorskiej konsystencji nawilżającej galaretki z mocnymi drobinami ścierającymi. Doskonale złuszcza martwy naskórek oraz stymuluje regenerację skóry. Peeling daje stopom uczucie odświeżenia i ukojenia, a masaż wykonywany podczas aplikacji relaksuje."
NATURALNE DROBINY ORZECHA I ZIARENKA CZARNEJ PORZECZKI - usuwają martwe komórki naskórka, wygładzają powierzchnię skóry oraz oczyszczają.
CENTELLA ASIATICA - stymuluje syntezę kwasu hialuronowego przez co przyczynia się do wzrostu nawilżenia.
EKSTRAKT Z CYTRUSÓW - wyciąg z owoców pomarańczy, grapefruita i cytryny niezwykle bogaty w naturalne kwasy AHA, które wspierają regenerację i wygładzenie skóry."
Moja opinia
Według producenta miał być to peeling w formie galaretki, to ewidentnie coś nie wyszło. Galaretka według mnie powinna być zbita, a nie jak tu mamy klejącą się formułę, przelewającą się przez palce. Jest ona koloru zielonego z fioletowymi mini drobinkami. Nie jest to typowy zdzierak, lecz powiedziałabym iż to jest masaż dla stóp. Bardzo delikatny peeling, który z pewnością nie usunie nam martwego naskórka tak jak producent nas zapewnia. Zgodnie z instrukcją producenta, masowałam stopy około 5 minut po czym zmyłam resztę peelingu ciepła woda. Pachnie przyjemnie owocami cytrusowymi. Można nim wykonać bardzo przyjemny masaż stóp dla uzyskania odpowiedniego nawilżenia. Martwy naskórek po użyciu tego produktu zostanie, także bez pumeksu ani rusz :)
Hmm jakoś mnie nie kusi :(
OdpowiedzUsuńNie dziwie się, więcej chyba uwagi przyłożyli do szaty graficznej niż do samego produktu. :(
UsuńZ perfecty jeszcze nie stosowałam. Może byłby dobry, warto wypróbować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieplutko:)
https://lifestyleworldblog.blogspot.com/
Hmm, bardzo ciekawe ! ;)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę ! ;)
OdpowiedzUsuńja używam domowego :)
OdpowiedzUsuń