Jakiś czas temu, daleko, daleko w kosmosie…Niebo było wypełnione jadalnymi planetami, dryfującymi niebezpiecznie blisko gwiazd. Planeta Nano zbudowana była z trzech wstrząsających smaków: truskawkowego, gumy balonowej oraz coli. Kiedy Planeta Nano zderzyła się z gwiazdą, eksplodowała, wypełniając niebo mnóstwem małych słodkości.
Zespół Nano – Astronautów został wysłany, aby zebrać te rzadkie i pyszne cukierki do żucia i przywieźć je z powrotem na Ziemię, dla Ciebie, abyś też mógł cieszyć się tymi pysznymi smakami.
Koszt: ok. 4zł/65g
SKŁADNIKI
Cukier, syrop glukozowy, uwodorniony olej roślinny, regulator kwasowości (E330, E296) aromat, substancja zagęszczająca (E414), substancja glazurująca (E903), barwnik (E162)
Moja opinia
Jak zapewne już zauważyliście, że w większości jest to sama chemia. Czasem mamy ochotę na coś słodkiego i niezdrowego. I to właśnie jest najlepsze na spełnienie zachcianki. Są to cukierki do żucia, o nieregularnych kształtach. Niektóre są małe - wersja mini oraz nieco większe, jak na zdjęciu. Są dostępne z tego co się orientuję w sześciu smakach: truskawkowym, pomarańczowym, wiśniowym, jabłkowym, cola oraz guma balonowa. Ja miałam okazję przetestować dwa smaki, jak widać wyżej. Zdecydowanie najbardziej posmakowała mi wersja truskawkowa, synkowi również. Cukierki o smaku gumy balonowej były bardziej kwaskowate, a smak gumy nie jest jakoś bardzo wyczuwalny. Najważniejsze, że się nie zmarnowały, ponieważ znalazła się osoba, która je polubiła - mowa o mojej mamie. Co do samych cukierków, są dostępne w 25-gramowych saszetkach i 65-gramowych zamykanych torebkach. Są to takie dość twarde kuleczki, które po rozgryzieniu zamieniają się w gumę rozpuszczalną. Na pewno będzie to gratka dla dzieci. Przyszła również torba, którą można wykorzystać na przykład na zakupy.
Cukierki do testów otrzymałam dzięki uprzejmości Nanobytes Polska. Fakt ten nie miał wpływu na rzetelność mojej opinii.
Najlepsze ! ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam, ale jestem ciekawa, fakt chemia, ale raz na jakiś czas...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cukier z tłuszczem, czyli norma ;) Czasem taka porządna dawka chemii nie zaszkodzi. Cukierków nie próbowałam i pewnie się nie skuszę, ale mąż pewnie prędzej czy później je dorwie.
OdpowiedzUsuńAż tak chemii nie lubię, żeby ją jeść :D
OdpowiedzUsuńkupiłem je na promocji w Rossmannie :D .. całkiem dobre ^^
OdpowiedzUsuńBardzo dobre te cukierki, szkoda,że tyle w nich chemii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Zapraszam po odbiór nominacji http://pasjanaszymzyciem.blogspot.com/2016/07/nominacja-liebster-blog-awards.html