Jak wiadomo, od paru tygodni słońce nas rozpieszcza. Kocham lato i ten czas kiedy jest ciepło, ale to, co teraz się wyczynia to już podchodzi pod lekkie przegięcie. Miałam termometr na balkonie, to zgadnij co się stało dwa dni temu. Tak, dokładnie! PĘKŁ! Ot co, za gorąco zdecydowanie. Dla mnie temperatura może być do max. 30 stopni, ale nie tak jak dwa dni temu ponad 40 stopni. PRZE-SA-DA! 

Słońce daje nam ostro w kość, nawet kremy z filtrem sobie nie dają rady, a co wtedy jak doznamy takich efektów ubocznych jakim są oparzenia słoneczne? Ja niestety miałam taką nieprzyjemność, trwała ta męczarnia ponad tydzień. Używałam wszystkiego i tu pokaże 4 według mnie najskuteczniejsze sposoby na ulżenie sobie w tej sytuacji. 


1. Chłodna kąpiel


To jest pierwszy sposób na odczucie ulgi, ale uważaj. Prawdą jest to, że zimna woda obniża temperaturę naszego ciała. Poparzona skóra jest na tyle rozpalona, że w kontakcie z mocno zimną wodą może doprowadzić do tzw. szoku termicznego. Dlatego na początek ustaw letnią wodę, a po pewnym czasie staraj się ją obniżać do momentu kiedy poczujesz ulgę. Wiadomo to na długo nie wystarczy, ale na początek i owszem.

2. Kwaśna śmietana


Kefir czy maślanka, jak dla mnie nie dają takiego efektu jak kwaśna śmietana. Fakt nie działa na długo jakbyśmy tego chcieli, ale zawsze to jakiś sposób na godzinę, dwie ulgi. Tak było przynajmniej w moim przypadku. Najlepiej jak nakładać będzie to druga osoba i to w rękawiczkach jednorazowych. Dzięki temu śmietana się nie wchłonie na dłonie smarującej osoby, a zostanie na naszej skórze. Ponadto najlepiej nie wcierać tego za mocno tylko zostawić lekką warstwę, która dodatkowo zapewni nam na dłużej ulgę. Takie smarowanie z wcieraniem może spowodować rozprzestrzenienie się bakterii i może dojść do zakażenia. 

3. Kosmetyki/maści z witaminami A, E i F


Z kosmetyków to najlepiej wybrać balsamy z witaminami A, E i F, które wzmacniają i regenerują szybciej podrażnioną skórę. By zapobiec smarowaniu i rozprzestrzenianiu się bakterii, należy wybrać balsam z atomizerem. Taki "bajer" ułatwi nam szybsze zapewnienie ulgi oraz dodatkowe nawilżenie skóry w miejscach, których nie dałoby się dotknąć z powodu mocnego oparzenia. Mi pomógł Venus Use&Go, który w składzie posiada nie tylko witaminę E, ale i olej z avocado, który tworzy na skórze filtr zapobiegający utracie wody. Jest ona niezbędna przy mocniejszych podrażnieniach skóry.

4. Ostateczność


Jeśli mimo wcześniejszych porad nadal czujesz dyskomfort związany z oparzeniami słonecznymi, koniecznie skonsultuj to z lekarzem lub farmaceutą, który doradzi co w tej sytuacji należy zrobić. Ja z takiej porady skorzystałam i na sam koniec kuracji oparzeń zastosowałam maść z atomizerem, który jak wspomniałam wyżej ułatwi nam aplikowanie produktu i ochroni od rozprzestrzeniania się bakterii. Maść, którą użyłam zawierała D-Panthenol, który chłodził poparzoną skórę i nawilżał ją. 

Moja porada

"Nie wybieraj tłustych, ciężkich balsamów, maści, masła czy oleju. Tłuszcz w nich zawarty powoduje zatrzymanie ciepła, a przecież chcemy uzyskać efekt odwrotny. Dodatkowo nie należy też przebijać pęcherzyków, jeśli owe się pojawią, a wiem, że niektórzy to robią. To ogromny błąd! One nie pojawiają się bez powodu. To właśnie w nich gromadzi się płyn i zachodzą w nim procesy naprawcze. Jeśli jednak one zaczną pękać to należy je zdezynfekować by nie doszło do zakażenia. Jeśli coś Cię nie pokoi koniecznie udaj się do lekarza." 


Więcej porad i innych ciekawych artykułów znajdziecie tu: kobieceporady.p

2 komentarze:

  1. Wszystkie te sposoby znam ;) fajny post :)

    Zapraszam CAKEMONIKA

    OdpowiedzUsuń
  2. śmietanka kefir jak najbardziej, koniecznie :) kremy z witaminą E, z panthenolem również stosowałam, na pewno trochę wygodniejsze w użyciu:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...