Poradników raczej nie czytam z prostego powodu. Zwyczajnie nie lubię jak ktoś dyryguje mi jak mam żyć i postępować. Życia za mnie nikt nie przeżyje. To są tylko i wyłącznie moje wybory. Niestety trochę się pogubiłam i chciałam przeczytać coś innego niż to, co czytam aktualnie. Czy był to dobry pomysł?

            Tytuł: Unf*ck yourself Napraw się!

Autor: Gary John Bishop
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 28 lutego 2018
Ilość stron: 240


Takie poradniki są nie tylko pomocne, ale i zbędne dla niektórych. Wiadomo, to tylko od nas zależy, co zrobimy. Osobiście uważam, że takie książki maja na celu tylko nas pobudzić do działania, a nie dać nam przepis na szczęście. Tak też jest w tym przypadku.

Na blogu jest już recenzja podobnego poradnika tylko, że dla małżeństw. Gdzie ma na celu poprawić nasze relacje z małżonkiem. Uświadomić nas, gdzie popełniliśmy błąd. Co to właściwie jest związek małżeński? Czy sama miłość wystarczy, żeby małżeństwo trwało dłużej niż rok?


Między nimi jest taka różnica, że jeden z nich jest pisany "dosadnie" tak by do nas dotrzeć, a nie "podręcznikowo". Gary J. Bishop oferuje interesujące podejście, które każdy zrozumie. Dla niego nie ma znaczenia, czy zawsze masz odpowiedni nastrój i nastawienie, aby zebrać razem swoje "gówno", po prostu musisz to zrobić... 

No nie powiem, ale czytając te pozycję naprawdę idzie to zrozumieć. Czułam się trochę tak, jakby ktoś stał nade mną i mnie opierdzielał. W między czasie doszłam do wniosku, by nie walczyć ze swoimi myślami. Kogo obchodzą nasze myśli? Musimy głównie skoncentrować się na swoich działaniach. To one są kluczem do szczęścia, bo stajemy się tym, co robimy. 

12 komentarzy:

  1. Ja w przeszłości nie lubiłam poradników, ale w ostatnim czasie częściej po nie sięgam, właśnie w celu inspiracji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja co do zasady lubię czytać poradniki. Nie traktuję ich jednak jak prawd objawionych, ale wskazówki i porady, które mogę, ale nie muszę zastosować w życiu. Wszystko zależy od moich potrzeb.
    Jednego jednak nie lubię w tego typu publikacjach: przeklinania, wyzywania i krzyczenia na czytelnika. Tak jak w życiu nie cierpię jak kto podnosi na mnie głos, tak i czytając książkę nie chcę tego doświadczać. A mam wrażenie, że właśnie taka jest książka, którą przeczytałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie! tu nie ma żadnych wyzwisk czy przekleństw! Takie tylko jest wrażenie w moim odczuciu, jednak inne osoby mogą to inaczej zauważać.

      Usuń
  3. Mnie jakoś nie przekonują poradniki w stylu jak żyć,miałam wątpliwą przyjemność przeczytać parę i zwykle można tam przeczytać same truizmy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie sięgam po książki tego typu, nigdy nie brakowało mi motywacji do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje podejście do poradników jest bardzo podobne - staram sie po nie nie sięgać, bo zawsze po lekturze czuję, ze jestem beznadziejną matką/żoną/kobietą/kucharką i tak dalej. Do tej pozycji mocno zniechęca mnie tłumaczenie. Coś czuję, że polska wersja jednak nie jest tak dosadna, jak autor miał w zamyśle :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam wersji angielskiej, więc nie ocenię pracy tłumacza.

      Usuń
  6. Zaciekawiłaś mnie! Myślę, że przeczytam kiedyś :D
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...